Ta strona została przepisana.
Tam, kędy skały wyżyna,
Idź dalej — a ta drożyna
Wiedzie do świetlicy,
Gdzie mieszkamy;
Do krynicy,
Skąd wodę mamy.
Widzę przemyślnej ręki ludzkiej ślady
Pośród zarośli cienia:
Bo nie mogła skał związać w tak porządne składy
Rozrzutna dłoń przyrodzenia.
Dalej, wyżej —
Mchu powłoka
Okryła sklepienia łuki;
Poznaję ciebie, twórczy duchu sztuki,
Twą pieczęć nosi opoka.
Dalej, pielgrzymie —
Tu depcę napisy.
Daremnie czytać! zatarły się rysy,
Któremi twórca tej arcy-sztuki
Chciał swą pobożność wsławić pomiędzy prawnuki.
Pielgrzymie! ciebie zadziwia
To na kamieniach rosnące ziele?
Tam wyżej, gdzie się droga zakrzywia,
Jest przy mej chacie kamieni wiele.