Zdziwiło to Hofrata; cybuch spuścił na dół,
I czystem z płuc ciągnionem powietrzem się nadął;
Potem z taką je siłą dmuchnął w dymu środek,
Że go rozbił i zrobił w nim jasny obwodek,
Przez który odkryło się nieco dno sufitu,
Jak nad rozstępującą się mgłą krąg błękitu.
Taką przygotowawszy dla swych sztuk widownię,
Pochwycił znowu cybuch, pociągnął gwałtownie,
I cały przepędziwszy dym przez ust naczynie,
Puścił z nich jednę kulę, wielką jako dynię.
Podniosła się wspaniale i środkiem obłoku
Dążyła do sufitu. A wtem Baron z boku
Wystrzelił ku niej bańkę małego rozmiaru,
Lecz kręciła się szybko, jak kula bilaru;
Ta dopędza wnet banię, swym obwodu brzegiem
Trąca ją; aż obiedwie wstecznym poszły biegiem.
Cichym uśmiechem Hofrat dał poklask tej sztuce,
A tymczasem gotował i cybuch i płuce,
Nakoniec rozwarł usta: widno, jak w ich głębi
Dym długo gromadzony warzy się i kłębi
I przy brzegach ust krążąc, ciasno je obwieńcza;
Aż się zerwał i wyszedł na świat wkształt obręcza.
Kręcąc się, przed obliczem Barona zawiesza
I już się ma rozpłynąć: gdy Hofrat pośpiesza
Podeprzeć go obręczem drugim, mniejszym nieco,
Za którym drugi, piąty, dziesiąty wciąż lecą,
Z obręczy wnet się tworzy postać ostrokręga,
Który końcem gardzieli Hofrata dosięga.
A podstawę wprost przeciw Baronowi szerzy.
Wzdrygnął się Baron, zdumiał, ledwie oczom wierzy,
Żeby ktoś w Niemczech zdołał wydąć arcydzieło,
Któreby u fajkarzy chińskich poklask wzięło;
Chce godnie odpowiedzieć, i wnet jednem tchnieniem
Ów ostrokrąg odbija takiem zokrągleniem
....................
....................
Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/456
Ta strona została przepisana.