Chcesz nauczać nas pod wąsem,
Co jest brzytwa, co nożyce?
A nasz pan, co mu łysina
Przyświeca się, jak ta psina,
Myślisz, że jest postrzyżona?...»
«A wąsiki ekonoma, —
Odpowiada zaraz żona, —
Co mu wiszą jak u soma,
A błyscą jak namascone,
Sąć golone, czy strzyżone?...»
«Biez-ci licho twego soma
I pana i ekonoma,
[Rozgniewany] Mazur rzecze, —
Dobrze, że suka jest doma,
Choć też spetnie ogolona».
«Prawdę mówisz, mój człowiecze,
Toć i jam się ucieszyła, —
Odpowiada zaraz żona, —
Że się suka powróciła,
Choć też szpetnie ostrzyżona».
«Głupiaś z twemi nożycami!»
«I ty z twojemi brzytwami!...»
«Że golona, przypatrzże się!»
«Że strzyżona, pokaże się...
A dyć to nierówne cięcie,
Co jak kosa trawę siecze.»
«A dyć to w skórę zarznięcie,
Co jak [..] aż krew ciecze».
Tak się kłócą mąż i żona;
Miasto Zgierz całe się zbiega,
A krzyk wkoło się rozlega:
Ogolona! ostrzyżona!
Idzie sąsiad: «Niechaj przyjdzie,
Niech się wpatrzy i przekona».
Jedzie żyd: «Podjedź-no żydzie,
Czy golona, czy strzyżona?»
Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/494
Ta strona została przepisana.