Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/506

Ta strona została przepisana.
CCXI
KRÓL BOBO I KRÓLEWNA LALA


Za czarnem i sinem morzem był kraj zbyt cudny,
Obfity w łąki i w mąki, rybny i ludny:
A panował tam król Bobo, wielki wojownik,
A nie dosyć, że wojownik, lecz i czarownik,
Szanowali go poddani i króle bliskie
I najdalsi monarchowie i kraje wszystkie.
Więc król Bobo w sławie jaśniał, w skarby opływał,
Wszelkiego bożego dobra wesół używał.
Nic nie robiąc, wcześnie chodząc spać, późno wstając,
Całe dni polując, pijąc, tańcząc, hulając,
[ I ] od jednych do drugich swych ziem przejeżdżając.
Pałaców trzysta sześćdziesiąt sześć wybudował,
By każdego dnia w pałacu innym nocował.
Słowem, od początku świata do owej doby,
Nie było na świecie pewnie żadnej osoby,
Ani też będzie, szczęśliwszej od króla Boby.

Męskiego potomstwa nie miał król Bobo wcale,
Tylko jednę miał córeczkę, na imię Lalę,
Cudnego rozumu, cudnej urody.
Ale
Jak była najrozumniejsza, najurodziwsza,
Tak ze wszystkich panien była najnieszczęśliwsza.
Czy rodziła się pod gwiazdą złą, w czarnym roku,
Czyli ją kto zaczarował w jakim uroku,
Czy swą dolę wypatrzyła w czyjem złem oku:
Nikt nie wiedział, ni powiedzieć umiał królewnie,