Strona:PL Adam Mickiewicz - Poezje (1929).djvu/512

Ta strona została skorygowana.

zwycięzca, napadając Niedźwiedzicę Boota, przetrząsa jaskinie, okropne tylu mordami i niezliczonemi łupieżami.
Tam teraz zbiegają się ze wszech stron narody, uszczęśliwione pogrzebem złoczyńcy, Szwed, Fin i Polak, i każdy dochodzi swej krzywdy, sądząc, że w tobie, Auguście, z wtórem cesarstwem powraca dla nieszczęsnych ów o romulowej prawicy, straszny dla dumnych, twój wuj Cezar.


CCXIII
ACH, JUŻ I W RODZICIELSKIM DOMU...


Ach, już i w rodzicielskim domu
Byłem złe dziecie,
Choć nie chciałem naprzykrzyć się nikomu,
A przecie
Byłem między krewnymi i czeladzi gromadą
Przeszkodą i zawadą.
A choć wszystkich kochałem, ni w dzień ni w nocy
Nie byłem nikomu ku pociesze, ni ku pomocy...