Strona:PL Adam Zagórski - Żołnierskie piosenki obozowe.djvu/12

Ta strona została uwierzytelniona.
ZŁOŚLIWE LAMENTACJE PIECHURA


Rano na apel trąbka grzmi; Wstawaj żołnierzu głodny, zły — Wstawaj żołnierzu, chociaż wszy masz na kołnierzu. Musisz maszerować raz, dwa, trzy!
Porucznik wrzeszczy kiedy zły — Biedny żołnierzu ronisz łzy, Westchnij głęboko, Niech mu skałka pęknie w oko I maszeruj sobie dalej raz, dwa, trzy.
Kiedy dziewczyny chce się ci Kiedy już blisko, serce drży — Piechoto z drogi, Jedzie sobie ułan srogi, Idźże teraz maszerować raz, dwa, trzy.
Hej panie ułan, czy nie grzech, Straszysz dziewczęta koło wiech Jak piechur skoczy, Front do tyłu robią oczy Dudy, dudy, dudy, dudy, dudy w miech.
Bo ułan nie zna, co to strach, Pod końskim brzuchem ma on dach — Po bitwie liczą: — „Dwieście kobył padło“! krzyczą Jeden z zsiadek, ranny w zadek — ach, ach, ach!



PIERWSZA KADROWA


Raduje się serce, raduje się dusza, Gdy pierwsza kadrowa na wojenkę rusza. Ojda ojdadana kompanio kochana, Nie masz to, jak pierwsza nie.
Chociaż do Warszawy mamy długa drogę, Ale przejdziem migiem byle tylko w nogę, Ojda ojdadana kompanio kochana Nie masz to, jak pierwsza nie.
Choć Moskal psiawiara drogę nam zastąpi, To kul z Manlichera nikt mu nie poskąpi Ojda ojdadana kompanio kochana Nie masz to, jak pierwsza nie.
A gdyby się długo opierał psiajucha, To każdy bagnetem trafi mu do brzucha, Ojda ojdadana, kompanio kochana Nie masz to, jak pierwsza nie.
Kiedy pobijemy po drodze Moskali, Piękne Warszawianki będziem całowali. Ojda, ojdadana, kompanio kochana Nie masz to, jak pierwsza nie.