Strona:PL Adam Zagórski - Żołnierskie piosenki obozowe.djvu/35

Ta strona została uwierzytelniona.
Od Krakowa czarna rola


Od Krakowa czarna rola, Ja jej orał nie będę, Siądę sobie na mego konika I na wojnę pojadę.
Tam w Krakowie w ślicznym domku, Tam ma luba przebywa, Siedzi sobie na małym stołeczku Ślubne szaty wyszywa.
Nie będziesz ty moja miła Ślubnych szatek wyszywać. Bo już jutro, rano raniusieńko Muszę ostro w glidzie stać.
Stoję w glidzie jako kamień, Stoję w glidzie jako rzecz, Aż tu przyjdzie kula rozogniona, Wyrwie chłopca z glidu precz.
Z wojny wracam do dom jadę, A tyś się nie wydała — Powiedzżesz mi moja najmilejsza na kogoś ty czekała.
Jam czekała mój Jasieńku, Jam czekała na ciebie, Że jak z wojny do domu powrócisz, To ja wyjdę za ciebie.
Ja z wojenki powróciłem, Lecz się żenić nie będę. Siądę sobie na mego konika i na wojnę znów jadę.
Tę chusteczkę coś mi dała Za onuckę ja ją mam, Żebyś sobie luba nie myślała, Że ja Ciebie w sercu mam.
Ten pierścionek coś mi dała, On nie będzie w kościele. Ja go wsadzę w lufę karabina I na wiwat wystrzelę.
Oj nie będę ja Jasieńku — O Tobie pamiętała, I kiedy ty serca do mnie nie masz I ja nie będę miała.



Zakochałem ci się


Zakochałem ci się, aż po same uszy, Radbym Kaśkę; pojąć, radbym z całej duszy. Raz, dwa, trzy, cztery, Raz, dwa, trzy.
Ale cóż ja zrobię, kiej psiawiara Kaśka, Co raz spojrzy na mnie, to cztery na Jaśka. Raz, i t. d.
Ale wiem co zrobię, pójdę na wojaka, Będę se szabelką wywijał z pod oka. Raz, i t. d.