Jakto na wojence ładnie (bis) Kiedy ułan z konia spadnie (bis)
Koledzy go nie żałują Jeszcze końmi potratują
Rotmistrz trumnę zrobić każe Sierżant z listy go wymaże
A za jego, trudy, prace Zagrają hejnał trębacze
A za jego służby lata Zagra trąbka tratatata
A za jego walki znoje Wystrzelą mu trzy naboje.
Śpij kolego w tym grobie, Niech się Polska przyśni tobie.
Starsza siostra brata miała Na wojenkę go wysłała
Minął roczek i półtora Wojsko polskie wraca z pola
Ach witajcie waćpanowie, Daleko tam brat na wojnie
Leży on tam przy strumieniu Trzyma głowę na kamieniu
Konik jego koło niego, Grzebie nóżką żałuje go.
Już wygrzebał po kolana, Chce pochować swego pana.
A na tej łące Na tej zielonej Leży Jasieńko Ciężko zraniony. Przyszła do niego Siostrzyczka jego Cóż ci Jasieńku Cóż ci takiego O moja siostro Idź ty odemnie Bo już zamiera Serdeńko we mnie.
A na tej łące Na tej zielonej Leży Jasieńko Ciężko zraniony. Przyszła do niego Matula jego O mój Jasieńku Cóż ci takiego. O Matuś moja Idź ty odemnie, Bo już zamiera Serdeńko we mnie
A na tej łące, Na tej zielonej Leży Jasieńko Ciężko zraniony Przyszła do niego Dziewczyna jego. O mój Jasieńku Cóż ci takiego. O moja Maryś Połóż się przy mnie To zaraz serce Ożyje we mnie.
- ↑ Piosenka niniejsza jest zlepkiem ułańskiej i starodawnej żołnierskiej piosenki — śpiewanym na melodję „węgierską“.