Strona:PL Adolf Dygasiński - Na pańskim dworze.pdf/20

Ta strona została przepisana.

odpowiednią instrukcyą. Przy doborze takiego zastępu szafarka kierowała się zasadą, czy dziewka potrafi się odciąć karbowemu, ekonomowi, kucharzowi, lokajom i t. d., z którymi to urzędnikami folwark pozostawał w ciągłych a nader żywych stosunkach, mających atoli charakter niekoniecznie przyjacielski. Karbowy niezawsze wydawał dla krów i trzody chlewnej dosyć plew, sieczki, siana, słomy, jako też innych produktów polnych. Z ekonomem znowu należało walczyć o każdą garść pośladu dla drobiu, o kartofle, buraki i ospę dla bydła. Z lokajami bywały bardzo niemiłe utarczki, ilekroć chodziło o śmietankę do kawy, herbaty, poziomek. Każdy organizm walczy, aby wyżyć, o ile się daje — dobrze.
Główne atoli zapasy musiała staczać Pękalska z zuchwałym samowładzcą kuchni. Ten człowiek nie znał żadnych towarzyskich względów delikatności, ani dla płci mieszkanek folwarku, ani dla stanowiska Pękalskiej. Stosunków zaś z nim w żaden sposób nie można było zerwać, albowiem folwark obowiązany był na każde zawołanie dostarczać do kuchni drobiu, nie mówiąc już o bajecznie znacznych ilościach masła, śmietany, suszonych grzybów, konfitur i t. d. Jeżeli zatem dziewka, stojąca na czele transportu, przesyłanego do kuchni, nie była sprytna i zaradna; jeżeli się nie umiała porządnie odciąć gębą, wtedy pan Masełko wybredzał i często połowę transportu zwracał folwarkowi, domagając się lepszego materyału.
— Cóż sobie ta Pękalska myśli? Wołał nieraz kucharz. Czy ja to mam psów karmić, czy co?
I bez ceremonii wyrzucał za drzwi przychude kurczęta, indyki, kapłony, albo rozbijał garnki z masłem, próbował śmietany, obwąchiwał grzyby. Przytem wydziwiał dokuczliwie, lub klął, na czem świat stoi. Jeżeli atoli folwarczna dziewka, przybywająca z dostawą, nie zapomniała języka w gębie i umiała się postawić z odpowiednią godnością, wówczas miękł widocznie kuchmistrz, a choć gderał nieco, wymyślał, jednak przyjmował wszystko, co Pękalska przysłała.