Strona:PL Adolf Dygasiński - Na pańskim dworze.pdf/64

Ta strona została przepisana.

— Co czynić? Powtórzył ksiądz żywo. Pytasz się pani, co czynić i nie znajdujesz na to w twojej duszy odpowiedzi?... To obłudne pytanie posyłacie ciągle do Boga, a gdy wam się uśmiecha czyn szpetny, gdy najmniejsza okoliczność zdaje się pozorować czyny nizkich uczuć, wtedy zwalacie winę ze siebie, mówiąc: radziliśmy się Boga i on nas natchnął. O, wielcy panowie, przodujący narodowi, wy wszystko poczynacie z Bogiem! Ale nie z tym Bogiem prawdy, nie z Bogiem męczeństwa, istotnego krzyża ludzkiego na ziemi! Pani wiesz, co czynić; ale zapytujesz, co masz czynić?
Hrabinie krew z żył zdawała się upływać, uczuła zimno w całem ciele. Ona, taka można pani, zwykle taka dumna, słuchała ostrych wyrzutów człowieka małego znaczenia w świecie i nie śmiała mu stawić czoła.
— Pani hrabino! Mówił ksiądz dalej. Jeżeli prawdziwe nieszczęście stoi u okien lub progów twego wspaniałego pałacu, nie pytaj nigdy ludzi ani Boga, co czynić, bo ty sama masz obowiązek wiedzieć, coś wtedy czynić powinna. Pamiętaj, że człowiek jednostka, to drobny pyłek na ziemi, pyłek, który potoki wieków nieustannie zmiatają i niosą w wielki ocean, ludzkością zwany. Tylko dla tej idei żyć się godzi tylko dla niej pracują ludzie; Bóg dla niej pracuje także. Modlić się, to pracować dla ludzi. Jeżeli wielkie cierpienia kamieniem kładą się na pierś twoją, jeżeli ludzie dużo zła ci świadczą, to i wtedy nie pytaj, co czynić należy, bo ty wiesz sama i czujesz, ile masz siły a mocy. Tylko tacy przebaczają, których stać na przebaczenie; tylko ci przenoszą cierpienie, którzy mają siłę po temu; tylko tacy czynią dobrze, których dusza jest bogatą. I nędzarz więcej tu dobra dla ludzi zrobić może, niż bogacz rozrzucający garściami złoto.
Ksiądz Rodowicz powstał, mówił jeszcze z powagą:
— Ja tutaj nie jestem wcale potrzebny! Pani hrabina sama wie najlepiej, co czynić powinna. Potem z godnością