Dn. 21 marca 1902 r.
W upłynionym tygodniu wieko trumny zakryło przed nami znaną wśród świata prawniczego postać dyrektora towarzystwa »Przezorności« Władysława Andrychiewicza. — Karyera jego zawodowa nie jest ani długą, ani w zaszczyty i odznaczenia bogatą.
Wyszedłszy z murów szkoły głównej, w której czerpał naukę i natchnienia, wstąpił w r. 1869 na aplikacyę sądową, a zaznaczywszy wkrótce niepospolitą zdolność w pięknej rozprawie o deportacyi, drukowanej w Przeglądzie Sądowym, otrzymał urząd podpisarza sądu pokoju w Warszawie i tu zaraz wykazał wyjątkową pracę i wyjątkową czystość charakteru, które go w szeregach rówieśników wyróżniały i na wybitnego urzędnika promowały. Z kolei zaawansował na asessora trybunału, aby następnie zostać podpisarzem sądu apellacyjnego królestwa polskiego, gdzie też wkrótce uzyskał delegacyę do pełnienia obowiązków podprokuratora.
Gdy otrzymał tę delegacyę, karyera jego sądowa zdawała się być zapewnioną i niewątpliwą.
Stało się jednak inaczej.
Nad krajem zawisła reforma sądowa, która w połowie 1876 roku w życie wprowadzoną została.
Gmach ówczesny sądowy nie był wolny od rysów i braków, ale nie o ich usunięcie chodziło.