dzenia i na tę wspólność działania chcę zwrócić tym razem Waszą uwagę.
Istnieje w Europie niewielki naród, złożony z mieszańców różnych ras i plemion, naród Belgów. Na swoim sztandarze wypisał on te słowa: l'union fait la force. Widnieją one nad jego konstytucyą, nad każdą odezwą do ogółu, nad każdym niemal publicznym gmachem, widnieją tak stale od lat 70-ciu. Niewielki naród pod tem hasłem nabrał siły i znaczenia, zwraca na siebie uwagę i z rachunku wypuszczany nie bywa. Niechaj to hasło stanie się naszem hasłem, nietylko wśród prawników, ale wszędzie i u wszystkich, niechaj się stanie hasłem powszechnem, niechaj pobudza do wspólnego działania i do jedności nas wszystkich. Niechaj to hasło służy za wędzidło dla tych, co lekką ręką wzruszają wiarę w potrzebę wspólnego czynu, niechaj służy za wędzidło dla tych, co podważają jedność i zgodę, pod pozorem zwalczania przeciwnych przekonań i wierzeń.
Z głęboką wiarą w potrzebę wspólnego czynu, niech mi wolno będzie powtórzyć słowa, jakie już przed 10-ciu laty na podobnem zebraniu wygłosiłem. W harmonii i zgodzie, dłoń w dłoń, serce przy bijącem sercu, kroczmy śmiało naprzód!