dnia 25 października 1901 r.
Gdy z widowni życiowej ustępuje mąż, który zostawił po sobie ślady działalności społecznej, który powołał do życia instytucye pożyteczności ogólnej, przychodzi chwila zastanowienia się nad stratą, jaka społeczeństwo dotknęła. Stają przed nami dobre czyny zmarłego, rozważamy ich doniosłość i zawartość, przywodzimy na pamięć pomoc, jaką zmarły ogółowi przynosił, rozpatrujemy lukę, jaką śmierć otworzyła, i z nieśmiałością rozglądamy się naokoło siebie, jak gdyby szukając tych, co za dobrym pójdą przykładem, co równie dobrze potrzeby społeczne odczuwać potrafią i nowe instytucye społeczne w miarę potrzeby tworzyć i zakładać dalej będą. Takie myśli cisną się do głowy nad zwłokami zmarłego Hipolita Wawelberga.
Szukając szerszej areny dla działalności zawodowej, przed 30 z górą laty młody człowiek opuścił kraj, osiadł zdala od miasta, w którem się urodził i wychował, rzucił się w świat daleko i na stałe do miejsca urodzenia więcej już nie wrócił. Ale, myślą obcuje on z krajem i ze swoimi, i gdy nadeszła sposobność, a los przyniósł pomyślne materyalne rezultaty, myśl tę na korzyść swego społeczeństwa obraca, w czyny dobre przyobleka i do ogólnego pożytku rozumnymi pomysłami i ofiarami się przyczynia.
Poważną ofiarą daje podstawę do założenia muzeum rzemieślniczego, o którego potrzebie oddawna dyskuto-