jego charakter i cała jego istota. Ze skłonności wewnętrznych nie był on zdolny do przestępstwa, okoliczności i czynniki zewnętrzne wprowadziły go na tę drogę i wprowadziły w chwili wielkiego rozdrażnienia. Zdarza się przecież, że człowiek staje się narzędziem występku pod cudzym wpływem, jak bezmyślne dziecko.
Ale powiedzą nam, tych fałszów było tak dużo, na stole sądowym leży 20 weksli sfałszowanych. Otóż właśnie w tej ilości ujawnia się tem większa bezwładność, tem większe zgnębienie przestępcy pod naciskiem siły zewnętrznej, która zapanowała nad nim i prowadziła na dno przepaści.
Bywają przestępcy i przestępcy. Niełatwo to rozwiązać, gdzie tkwi więcej złego, czy w fałszu spełnionym, czy w podniecaniu do niego; niełatwo to rozróżnić, kto niebezpieczniejszy, czy ten grzeszący, ale cierpiący nieszczęśliwiec, czy wolny od wyrzutów sumienia podżegacz.
Ale, dalej powiedzą nam, Meciszewski przyznał się, fałsz skonstatowany, prawo jest stanowcze. Niebezpiecznego członka społeczeństwa należy ukarać, aby go odstraszyć od złego i znaglić do poprawy. Jeżeli tak jest w istocie, jeżeli interes społeczny tego wymaga, to go zdepczcie, to go zniweczcie, to go ukarzcie wedle całej surowości prawa.
Jednakże, czy można wątpić o chęci poprawy w tym wypadku, czy zachodzi tutaj potrzeba odstraszania za pomocą srogiej kary? Śledztwo wykazało i zostało to w sprawie aż nadto dobrze wyjaśnione, jak wiele cierpiał ten człowiek. Kto zdoła policzyć wylane łzy i przebyte bezsenne noce. Był blizkim samobójstwa, nie uczynił tego, bo mu wiara i religia na to nie pozwoliły. Cokolwiek go spotka, nie może być straszniejsze od tego, przez co już przeszedł i co przebolał. Jeżeli więc idzie o poprawę, gdzież wyraźniej znaleźć ją można, jak u tego, który uderzył się w piersi, sam przyznał winę, sam przyszedł do sądu i sam się oskarżył; gdzież wyraźniej znaleźć ją można, jak tam, gdzie złe jest odczute, zrozumiane, gdzie toczy się wewnętrzna boleść i cierpienie.
Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/185
Ta strona została uwierzytelniona.