Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/194

Ta strona została uwierzytelniona.

żenie w innych wypadkach, w tej kwestyi nie były przyjęte w rachubę. Odrzuciwszy wszystko, p. prokurator jeszcze i teraz w mowie oskarżającej powołuje się na oskarżenie ze strony Bugajskiego.
Stosownie do art. 880 ustawy wojenno-sądowej, oskarżenie takie uczynione przy pierwiastkowem dochodzeniu i cofnięte upadło i powoływanie się na takowe nie jest dopuszczalne; jak dla stron, tak i dla sądu obecnie istnieje tylko to, co zostało ustalone na śledztwie sadowem. Ale gdyby nawet to oskarżenie podlegało rozpatrzeniu, nietrudno byłoby mi wykazać jego bezzasadność. Powstało ono na gruncie wyjazdu Tomaszewskiego. Otóż sam wyjazd wyłącza udział w przestępstwie. Cóż to za terrorysta, który odjeżdża wtedy, kiedy potrzeba zadanie wykonać. Rozumiałbym podejrzenie, gdyby Tomaszewski wyjechał i to skrycie, po spełnionem przez Bugajskiego przestępstwie, lecz tutaj było co innego, Tomaszewski wyjechał na 3½ doby przed zamachem.
Gdy Pacanowskiemu przy zabójstwie Gelszera był powierzony nadzór nad wykonaniem wyroku, to ten kilka dni pozostawał w Łodzi i nie wyjechał do Warszawy do tej pory, dopóki wszystko nie było wykonane. Podobnież, gdy urządzony był zamach na Skrzypczyńskiego, osoba, podmawiająca do przestępstwa nie opuściła Ossowskiego, według słów samego oskarżenia, towarzyszyła sprawcy zamachu i dała mu wynagrodzenie.
To samo przez się nieprawdopodobne oskarżenie znajdowało poparcie w zarzucie o rzekomem ukrywaniu się Tomaszewskiego, p. prokurator jeszcze teraz podnosi ten zarzut i z rozpaczliwym uporem nazywa jawny wyjazd z żoną, dziećmi i rzeczami — ucieczką. Ale, to jest wprost niezgodne z faktami, które śledztwo ustaliło. Tomaszewski wcale się nie ukrywał, miejsce jego pobytu było wiadome i w świadectwie kwalifikacyjnem z d. 26 marca 1884 r. ściśle oznaczone. Niedość na tem, gdy powrócił do Żyrardowa i dowiedział się, że o niego się rozpytywali, zaraz 4 czerwca