językiem mówiącej do niego osoby, to czyż można poważnie mówić o takim dowodzie.
Na domysłach cudzoziemca trudno budować gmach oskarżenia, takie oskarżenie jest bez fundamentów, jest bezpodstawne. Lekkomyślność świadka Witticha w komunikowaniu osobistych domniemań i domysłów tłomaczyć się daje narodową zawiścią, jaka panowała rzeczywiście w fabryce Sztyra. Do jakiego stopnia niedokładne są zeznania Witticha, widać to z jego objaśnienia, jakoby dowiedział się o »Proletaryacie« z gazety niemieckiej, którą prenumerował na poczcie. Być może, że Wittich prenumerował gazetę, lecz pocóż mu było dowiadywać się o tem z gazety niemieckiej, przecież w Zgierzu rozrzucali »Proletaryat« i proklamacye, przecież przyjeżdżali tam ludzie, którzy chcieli wywołać ruch wśród robotników, przecież dwa razy wykonywali zamach na Siremskiego, wreszcie zabili Gelszera. Widać, w głowie Witticha wszystko tak się pomieszało, że to, co się działo w rzeczywistości obok niego, uważa za wiadomości gazety niemieckiej, a za rzeczywistość przyjmuje, być może, jakieś błędne gazeciarskie wieści.
Porzućmy te jego bajeczki i przejdźmy do rzeczywistości. Pod tym względem jedynym przytoczonym ze strony oskarżenia faktem było przybycie Pacanowskiego w grudniu 1883 roku razem z Wickim do mieszkania Tomaszewskiego. Fakt odwiedzin tych znajduje potwierdzenie w objaśnieniu Pacanowskiego, któremu nie będę przeczył. W tych odwiedzinach niema nic szczególnego. Przyjechawszy do Zgierza na dwie lub trzy godziny Wieki i Pacanowski nie mieli się gdzie podziać. Pacanowski w tym czasie był po raz pierwszy w Zgierzu, powiódł go więc Wieki na odpoczynek do mieszkania swego znajomego, Tomaszewskiego. Ci goście przyprowadzili ze sobą jeszcze dwóch ludzi, dwóch robotników, których nazwisk Pacanowski dokładnie nie zapamiętał. Według słów Pacanowskiego, którym nie wierzyć niema najmniejszego powodu, rozmowa na tym rzekomym wiecu, była ogólną
Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/198
Ta strona została uwierzytelniona.