Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/21

Ta strona została uwierzytelniona.

złożył na potrzeby zakładu sierot dziewcząt, a w szczególności na nagrody dla wychowanek tego zakładu, pozostających w służbie, jakoteż na wsparcia dla wychowanek owdowiałych i ich dzieci.
Nie można pominąć zasług, jakie obok chron położył dla zakładów sierocych. I tutaj przyczynił się do zastosowania metody poglądowej przy nauczaniu sierot, przykładając czynną rękę do rozszerzenia tych zakładów.
Przy jego bliższym lub dalszym udziale, znalazły się filantropki, jak p. p. Trusiewiczowa, Zbranecka i inne, które niekiedy przy pomocy ciężką pracą zdobytego grosza, pokrywają koszta utrzymania dodatkowych zakładów sierocych, jakie przy warszaw. towarzystwie dobroczynności powstały.
Łącznie z ks. Tadeuszem Lubomirskim i innemi osobami dobroczynnemi, poczynając od r. 1882 zaczął otwierać szwalnie dla biednych dziewcząt i sale zajęć dla biednych chłopców. Popierał też gorąco starania około stworzenia zakładu magdalenek.
Nie było w towarzystwie dobroczynności sprawy dotyczącej biednych dzieci, do którejby nie przyłożył ręki.
Kiedy sprawował urząd prezesa przytułków sierocych, powziął myśl wybudowania oddzielnego domu dla sierot dziewcząt towarzystwa dobroczynności i wraz z zasłużoną mistrzynią zakładu, siostrą Justyną Wiercińską, dał pierwszy impuls do zrealizowania tej myśli.
Pomieszczenie zakładu sierot dziewcząt w gmachu towarzystwa przy ulicy Krakowskie Przedmieście było zgoła nieodpowiednie i należało stworzyć dla nich oddzielną kolonią, podobnie, jak się to już kiedyś stało dla sierot chłopców, za czasów Stanisława Jachowicza. Usilnemi staraniami Krzeczkowskiego i wspomnianej siostry Justyny, zebraną była w drodze ofiar suma rubli 28.000, a po wyszukaniu przez Krzeczkowskiego placu przy ulicy Rakowieckiej, takowy za powyższą sumę przy dodaniu rubli 2.000 z ogólnych sum towarzystwa w r. 1897 został nabyty.
Jakkolwiek gromadzenie funduszów na budowę domu