Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/226

Ta strona została uwierzytelniona.

aby on był uznany za ogólnego dziedzica tego spadku i wprowadzony w posiadanie na zasadzie rozporządzeń wcześniejszych jeszcze, wreszcie pozwany Buszczyński broni się przeciwko tym atakom i przedstawia, że skutkiem upadku zapisu Grabowskiej, spadek poza obrębem zapisów szczególnych, a więc poza obrębem dóbr na Wołyniu i domu w Warszawie, przechodzi do sukcesorów krwi i ulega podziałowi jako spadek ab intestato.
Wobec takich sprzeczności i wyłączających się wzajemnie żądań, zachodzi potrzeba dokładnego zdania sobie sprawy i dokładnego zbadania, na czem polegała ostatnia wola zmarłego i co ona istotnie ustaliła.
Mamy tu do czynienia nie z porządkiem spadkobrania przez prawo ustalonym, ale z porządkiem, który wypływał z woli jednostki, a dodajmy z góry z woli zmiennej i chwiejnej. Jeżeli bywają trudności przy sprawach spadkowych, to tem silniej objawiać się mogą tam, gdzie dyspozycye, stojąc poza literą prawa stanowionego, zależały od dowolności indywidualnej. Na szczęście posiadamy do tego obfity materyał, rozpatrzmy go i starajmy się obnażyć duszę zmarłego, uchwycić jego myśli, jego zamiary, jego pragnienia, bo od tego zależy rozstrzygnięcie kwestyi.
Z powierzchownego nawet, zewnętrznego, że tak powiem, przejrzenia rozporządzeń testamentowych zmarłego widać, że w umyśle jego gnieździła się bardzo głęboko idea rodowa, idea podtrzymania rodu i nazwiska. Żył samotnie, nie miał dzieci, ani zstępnych, posiadał brata starego i bezdzietnego, który ostatecznie umarł przed nim, nie było więc komu przekazać fortuny. Wprawdzie istniały siostry, istniało liczne po nich potomstwo, ale siostry wychodząc zamąż zmieniały nazwisko i przeszły do innych rodów. Wśród tego potomstwa byli ludzie dobrzy i wykształceni, ale to nie byli Zagórscy, to byli inni ludzie, inne herby, inne związki. Ani przymioty, ani potrzeby tych ludzi nie mogły przeważyć idei, która w nim nurtowała.