w ręce samej hr. Grabowskiej i jej męża, którego zamianował egzekutorem do tej ostatniej woli, dla zapewnienia jej wykonania. Z tego testamentu również widać, że zmarły odczuwał i tym razem niesprawiedliwość, jaką rodzinie wyrządzał, bo przypomniawszy sobie siostrę Buszczyńską, wykazuje troskliwość o nią i przeznacza rubli 500 dla osoby (Józefy Lewandowskiej), która przy chorej już wtedy siostrze pozostaje i pieczą swoją ją otacza, nie odwołując poprzednich dla tejże siostry i jej dzieci zapisów, a w końcu dyspozycyi swojej znowu zastrzega możność napisania nowego testamentu i zmiany już sporządzonego. Dodajmy, że dla usprawiedliwienia tego nowego obejścia najbliższych krewnych nazywa hr. Grabowską pompatycznie siostrzenicą, co już po prostu na śmieszność wygląda.
Czy z tytułu tego testamentu nie rodziły się wyrzuty sumienia w duszy zmarłego, trudno twierdzić, ale to pewna, że rodziły się obawy odwołania u tych, którym ten nowy testament dogadzał. Za dowód tego posłużyć może pismo zmarłego, które się pojawiło w parę lat później, a mianowicie pod datą 17 sierpnia 1892 r.
Zagórski przyjechał do dóbr hr. Grabowskiej i jej męża, do Gutanowa, i tam, jak to wyraźnie dokument opiewa, sporządza oświadczenie piśmienne, w którem oznajmia, że gdy doszło do jego wiadomości, iż siostrzeńcy prawdziwi Buszczyńscy w razie jego śmierci chcieliby unieważnić nowy testament, przeto on powtarza raz jeszcze, że mianuje spadkobierczynią swoją ogólną hr. Grabowską. Na dokumencie tym, wydanym w Gutanowie i pozostawionym w rękach Grabowskiej i jej męża, po podpisie zmarłego figurują jeszcze podpisy osób trzecich, powołanych na świadków, jako to: Stanisława Wołka Łaniewskiego, Stanisława Kuźnickiego i męża zapisobierczyni Tomasza Grabowskiego. Jak widzimy, dokument przynosił potwierdzenie uczynionego jeszcze w r. 1888 zapisu, podobnego przecież potwierdzenia prawo nigdzie nie zastrzega i dla ważności zapisu ono zgoła potrzebne nie było.
Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/230
Ta strona została uwierzytelniona.