Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/232

Ta strona została uwierzytelniona.

pismem własnoręcznem z d. 25 maja 1894 r. złożonem w ręce jednego z Buszczyńskich wszelkie rozporządzenia na rzecz hr. Grabowskiej unieważnia, odwołuje, a zarazem otwiera swobodne dziedziczenie dla najbliższych na zasadzie przepisów prawa do wszelkiego innego majątku, poza dobrami wołyńskiemi i kamienicą w Warszawie.
Pogodził, jak się ostatecznie okazało, zmarły ideę rodową z obowiązkami, ze związków krwi wynikającymi, oddając Zagórskim, choć dalekim i prawie obcym, część majątku i pozostawiając resztę dla istotnych krewnych podług prawa.
Że mu jednak niełatwo było dopuścić dziedziców po kądzieli, to widać jak najlepiej z przebiegu jego rozporządzeń. Ale stało się to jasno i stanowczo. Wola jego, im liczniejszym ulegała przeobrażeniom w miarę zmiany okoliczności, tem więcej nabrała wyrazistości. Widzi się ją jak na dłoni, co więcej widzi się pobudki i przyczyny, które ją kształtowały i na tę drogę ostatecznie wprowadziły. Słowem, bliższa analiza dokumentów ujawniła nam ostateczną wolę zmarłego w całej pełni, wątpliwości znikły i mamy już przed sobą faktyczną podstawę do rozsądzenia sporów na tle rozporządzeń testamentowych.
Przechodzę teraz do strony prawnej. Odwołanie zapisu, na imię hr. Grabowskiej uczynionego, opiera się na własnoręcznem piśmie zmarłego z d. 25 maja 1894 r. Spadkodawca nie chciał, aby zapis wszedł w życie i uchylił go w sposób stanowczy. Gdy jednak hr. Grabowska domaga się zapisu wbrew ostatniej woli testatora, rodzi się pytanie, czy jest to dopuszczalne, aby w sprzeczności z ujawnioną niechęcią zmarłego można było wprowadzić kogoś w posiadanie spadku nie na zasadzie przepisów prawa, ale na podstawie rzekomej, bo odwołanej woli spadkodawcy. Zdawałoby się wedle zasad prostego rozumu, że odwołanie niweczy wolę, a więc niknie podstawa do dziedziczenia z woli testatora.
Jednakże powódka Grabowska jest przeciwnego zdania, ona twierdzi, że odwołanie jest nieważne, zatem nie istnieje