Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/32

Ta strona została uwierzytelniona.

ludzi, tak i w życiu społeczeństw często się zdarza, że w ciężkich chwilach chętniej, niż kiedykolwiek, biedni przynoszą ofiary na rzecz swoich biedniejszych. Ale widok tych biednych, spieszących z darami, składanymi wedle możności do wspólnej skarbonki, zaiste piękną stanowi ilustracyą. Nic lepiej nie może przemawiać na korzyść społeczeństwa, jak taka praca dla dobra ogólnego.
Istnieje jeszcze jedna strona naszej działalności, której nie mogę pominąć bez podkreślenia.
Pracujemy w ciszy i bez rozgłosu, nie szukamy reklamy, ani pochwały. Słowa wyjęte z księgi światła ewangelicznego: niechaj nie wie lewica, co daje prawica, nigdy lepiej jak w danym wypadku do naszej pracy mogłyby znaleźć zastosowanie. W istocie, nawet w murach tego cichego i spokojnego towarzystwa, żaden może z wydziałów nie prowadzi pracy z tą skromnością, co sekcya czytelni bezpłatnych.
Zamykając moje przemówienie, czuję się w obowiązku, o którym nie wolno mi zapomnieć, złożenia przynajmniej w zamkniętem kółku naszej sekcyi podzięki tym, którzy do rozwoju naszej instytucyi się przyczynili.
Cześć zatem inicyatorowi, który dał jej początek i życie! Cześć przewodnikom, którzy dla jej dobra pracowali! Cześć opiekunom i opiekunkom, których szlachetnym zabiegom i ofiarom czytelnie w znacznej mierze trwanie swoje zawdzięczają! Cześć zarządzającym, bez których pracy czytelnie istniećby nie mogły! Cześć wszystkim, którzy przychodzą nam z pomocą! A przedewszystkiem cześć zmarłym pracownikom i protektorom, którym nie sądzonem było doczekać dnia dzisiejszego!
W imię przykładów danych nam w przeszłości, pracujmy dalej dla przyszłości!