Zarząd przecież daleki jest od przekonania, ażeby zadanie towarzystwa zostało przez powyższą pracę wyczerpane.
W miarę wzrostu miasta, w miarę zwiększenia się jego ludności, rosną potrzeby miłosierdzia publicznego. Co raz to szerzej i coraz to więcej spotykamy około siebie nędzy, coraz to więcej sierot opuszczonych, coraz więcej dzieci zaniedbanych, wymagających opieki i pomocy ze strony społeczeństwa.
Towarzystwo dobroczynności w ubiegłem trzechleciu pomimo zwiększonej działalności czyniło zadość zaledwie małej cząstce istotnych potrzeb, nie mogąc podołać usprawiedliwionym nieraz żądaniom i pozostawiając często bez pomocy słuszne odwoływanie się do opieki publicznej. Roztwiera się też przed towarzystwem wogóle szeroki widnokrąg pracy i działania!
Gdy z dniem dzisiejszym kończy się kadencya obecnego zarządu, składa on swój mandat na ręce ogólnego zebrania, z tem przeświadczeniem, że pracował w miarę sił i możności, ku wspomożeniu biednych i ratowaniu ginących pod hasłem: res sacra miser.