w maju 1898 roku.
Zebraliśmy się tutaj dla upamiętnienia chwili ważnej w życiu ochrony 33-ej, chwili zdobycia przez nią własnego siedliska, które po dopełnieniu formalności prawnych stanie się stałą jej siedzibą.
Rozglądając się po tym skromnym, a tak miłym dla oka domu, po jego salkach i w jego wewnętrznem urządzeniu, spostrzegamy wszędzie szczególną staranność i troskliwość, spostrzegamy rękę zapobiegliwego ogrodnika, co dba o każdy zagonek, o każdą grządkę, o każdą grudkę ziemi, o każdą roślinkę, o każdy jej kwiatek.
A cóż dopiero powiedzieć, gdy się doda, że wszystko to powstało z niczego! W istocie z niczego! bo trzeba było wszystko zdobyć, wszystko wyszukać, wszystko znaleźć.
Znalazł też czcigodny ks. proboszcz Seroczyński ludzi dobrej woli, którzy usiłowania jego poparli i w pomoc mu przyszli. Znalazł państwa Pohoreckich, którzy plac pod tę siedzibę darowali, znalazł innych, którzy ofiary w naturze i w pieniądzach przynieśli, znalazł pomoc w osobie inżyniera p. Rycerskiego, który swą pracą do ziszczenia dzieła się przykładał, znalazł przedsiębiorcę p. Czosnowskiego, który dla sprawy współdziałał.
To mówiąc, nie mogę pominąć milczeniem zasług głównego opiekuna tej ochrony, p. Jerzmanowskiego, dzięki ofiarności którego ochrona powstała, i dzięki ofiarności którego