innych w ubóstwie, jednym okoliczności sprzyjają, inni ulegają zawodom, wreszcie przedwczesne zgony, przedwczesne sieroctwa, choroby jeszcze bardziej komplikują stosunki i wytwarzają położenia najtrudniejsze i najrozmaitsze.
Jakże tu nie przyjść z pomocą tym, których życie toczy się po grudzie? Społeczeństwo z natury rzeczy musi pamiętać o swoich biednych i upośledzonych.
Miłosierdzie okazane w porę i na właściwem miejscu ratuje od upadku i zgnilizny, od występku i zapomnienia, wzmacnia nadwątlone siły, podtrzymuje i zachęca do uczciwej pracy, koi troski i cierpienia, godzi z losem i rozlewa harmonię i pokój w życiu społecznem. Okruchy od stołu uczty życiowej na rzecz dobroczynności stanowią w tym razie siejbę zgody i ciszy ogólnej.
To też tym wszystkim, którzy oceniają pracę i usiłowania towarzystwa i śpieszą mu z pomocą, a zwłaszcza tym, którzy dla podtrzymania zakładów jego pracują, i niekiedy od ust sobie odejmują, towarzystwo śle te proste wyrazy:
Niech wam Bóg zapłaci!