że im kto mniej dla zebrań pracował, tem ostrzej je karcił a ci, którzy całkiem na nich nie bywali, najwięcej żółci wylać musieli.
Z pomiędzy zarzutów wyróżniają się wybitnie dwa i do tego wręcz sobie przeciwne. Jedni zarzucają nam zbytnie hołdowanie teoryom. Po co nam te teorye, my rzemieślnicy, nam tego nie potrzeba, wołają w dobrej wierze. Inni przeciwnie ganią nas za brak prac i rozpraw teoretycznych. Jakże te zarzuty pogodzić? W rzeczywistości pragniemy i staramy się nadawać podnoszonym kwestyom szerszą podstawę, głębsze umotywowanie, o ile naturalnie przy słabych siłach stać nas na to. Otóż zwolennikom studyów teoretycznych to nie wystarcza, uważają że zaprawa za słaba, no i mają oni racyę, bo istotnie podkładu naukowego dajemy za mało, ale cóż zrobić, jeżeli kogo nie stać na więcej. Przeciwnikom już i to przeszkadza, chcieliby odrzucić i tę skromną omastę naukową. Wygląda to tak, jak gdyby ktoś biedakowi chodzącemu w połatanej szacie, zarzucał zbytek w ubraniu. Po co ta suknia, zapewne mógłby chodzić bez niej, bodajby nago, a zwłaszcza w lecie.
Pewnego razu spadł na mnie istny deszcz siarczystych pocisków i to z różnych stron i od teoretyków i od praktyków. Z okazyi ogłoszenia konstytucyi japońskiej i manifestu mikada, pozwoliłem sobie na jednem zebraniu poświęcić dłuższą chwilę przedmiotowi, który wydawał mi się godnym uwagi. Ile to było krzyku, co nas obchodzą Japończycy, co nas obchodzi ich konstytucya? Nie było rady, musiałem uznać się za winnego i zapewnić, że na podobne rzeczy odtąd czasu tracić nie będziemy[1].
Czy zebrania nasze mają wartość nie będę mówił, dla wielu względów nie mógłbym o tem mówić, natomiast wspomnę o usiłowaniach naszych w kierunku usystematyzowania pracy.
- ↑ Dzisiaj po 25 latach okazało slę, że ten przedmiot może zasługiwał na uwagę.