Jeżeli się to urzeczywistni, zasługa w znacznej mierze przy zjeździe prawniczym pozostanie[1].
I cóż ten zjazd zrobił, zapyta może niejeden. Odpowiemy: mało i wiele. Gdyby chodziło o wielkie problematy naukowe i o ich rozwiązanie, bezwątpienia zjazd nie miałby się czem chwalić, ale co prawda nie zakładano sobie tak wielkiego zadania. Na obronę jednak powiedzieć można, że strona naukowa była uwzględnioną, że nawet nie zeszła na ostatni plan. Dość tu przytoczyć takie referaty, jak dra Kasparka, dra Balzera lub dra Fiericha, które mogły być odczytane na najpoważniejszym kongresie, z pożytkiem i uznaniem. Jeżeli zaś nie wszystkie tematy i dyskusye stały na wysokości naukowych wymagań, za to pod względem żywotności podnoszonych kwestyi zjazdowi niema nic do zarzucenia. Za pochwałę starczy, gdy przypomnimy kwestyę reformy ustawy gminnej galicyjskiej i zniesienia rozdziału obszaru dworskiego z gminą, kwestyę zbierania przysłów i zwyczajów prawnych, kwestyę słowników prawnych, kwestyę towarzystw prawniczych, wreszcie kwestyę banku ziemskiego, pomijając inne mniejszej wagi. W tym kierunku zrobiono niemało, dotknięto różnych rzeczy i rzucono myśli bardzo wiele. Zarzucićby raczej można, że aż za wiele. W istocie z nawałem przedmiotów trudno było sobie dać rady, trzeba było ściskać się jakby w prasie, aby zatrzymać jak najwięcej.
Czy zjazd wyda praktyczne skutki, czy uchwały przyobleką się w ciało, to inna rzecz. Działalność zjazdu, jak każdego tego rodzaju zebrania jest akademicka; jest to działalność idei, która uprzedzać musi czyny. Praktyczny skutek objawił się już w kwestyi banku ratunkowego, spodziewajmy się, że nie będzie to jedyny objaw, że przyjdą dalsze i nie w tej tylko kwestyi i że przyszłość nas w tej mierze nie zawiedzie.
Wadliwą stronę zjazdu stanowił pośpiech zbytni, z jakim go urządzono, a, co za tem poszło, brak podziału na
- ↑ Jak wiadomo w rok potem istotnie powstał bank ziemski w Poznaniu.