W istocie, gdzie zasadnicze prawa człowieka są na każdym kroku łamane i zaprzeczane, gdzie prawda jest zapoznana, gdzie złość i niegodziwość są wywyższone, a cnota i uczciwość prześladowane, cóż pozostaje ludziom wśród tej smutnej zawiei, jeżeli nie stać ramię przy ramieniu w zwartych szeregach, by mężniej znosić ciężką dolę, jaka przypadła w udziale!
Jest jeszcze jedna strona zebrań naszych, na którą pragnąłbym zwrócić uwagę. Chcę tu mówić o pracy, która stanowi główną treść naszych zebrań i wypełnia lwią część czasu dla nich przeznaczonego. Jest to praca drobna, a przecież ważna, bo ciągła i oparta na udziale licznych jednostek. Z drobnych cegiełek powstają wielkie gmachy, z drobnych cegiełek wznoszą się pomniki, które imponują wiekom.
Ktoś z uczonych powiedział, że wśród rozwalonych murów naszego gmachu narodowego pozostawiono nam zaledwie swobodę lepienia gniazd jaskółczych. Niestety! jest w tem zdaniu pewna doza prawdy. Nie przestraszymy się jej jednak i pójdziemy naprzód, lepiąc nasze gniazda, jak kto może, i o ile może, i przechowując w nich poczciwe tradycye, wiarę w siebie, wiarę w siły narodu i w sprawiedliwość dziejów!
W tej mrówczej nieustannej i ciągłej pracy kryje się tajemnica lepszej przyszłości, może niezrozumiałej dla nieświadomych i wątpiących, może zbyt odległej dla niecierpliwych i zdenerwowanych, ale pewnej i niewątpliwej przyszłości, o której uczciwemu obywatelowi powątpiewać nie wolno!
Zbierajmy się i łączmy! Zestrzelmy myśli w jedno ognisko i w jedno ognisko duchy!
W harmonii i zgodzie, dłoń w dłoni, serce przy bijącem sercu kroczmy śmiało naprzód! Niech żyją, niech kwitną zebrania prawnicze!