Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/92

Ta strona została uwierzytelniona.

sie kapłan katolicki i kaplica katolicka znajdowały się aż w Irkucku. Ułożono się więc w ten sposób, że Domaszewska przybyła wprost do Irkucka, dokąd podążył także z Kiachty Krajewski. I tam na odległej obczyźnie pod szarem niebem Syberyi pobłogosławiony został ich związek.
Cóż to było za szczęście dla biednego wygnańca przyjąć w tych warunkach w swoje objęcia ukochaną kobietę, ale zarazem cóż to była za troska i co za boleść pomyśleć, że dla zdobycia tego szczęścia potrzeba było i dla siebie i dla ukochanej porzucić kraj i swoich i pozbyć się tego, co najdroższe i najmilsze, że dla zdobycia tego szczęścia potrzeba było zamknąć się wśród dziczy, z którą nic nie łączyło i do której nic nie zbliżało. Cały majątek w chwili ślubu, jak zapewniał sam zmarły, wynosił 10 rb. i z tym funduszem wypadło Krajewskim odbyć długą podróż z Irkucka do Kiachty na saniach przy 30 stopniach mrozu.
W Kiachcie Krajewska dawała lekcye muzyki, a Krajewski języka francuskiego; z tego żyli i z tego zrobili oszczędność, która ułatwiła im później powrót do kraju.
Pragnęli mieć dzieci, lecz los ich nie dawał i dopiero po powrocie do Warszawy przybyła im córka. Oboje rodzice uważali to dziecię za łaskę z nieba i nadali jej imię Deodata, czyli od Boga dana. Krajewski nie przewidywał, że to dziecię przyczyni mu nowych utrapień i cierpień. Dziecina po paru latach zmarła, rodzice zostali pogrążeni w rozpaczy, ojciec wyszedł z niej zwycięzko, lecz matka uległa. Przyszła ciężka a przewlekła niemoc i nie sądzonem już było, aby Krajewska mogła odzyskać dawne zdrowie. Nieszczęśliwy mąż długo patrzeć musiał na powolne gaśnięcie kobiety, której tak wiele zawdzięczał!
Nie spełniłbym mego obowiązku, jeślibym nie dotknął jeszcze jednej strony życia Krajewskiego, a mianowicie, jego udziału w adwokaturze.
Po powrocie z ostatniego zesłania, pełniąc obowiązki zawodu, wobec trosk domowych nie mógł na razie zajmo-