wać się losami przybranego stanu. Gdy jednak cokolwiek odetchnął, już po utracie żony, pragnął przysłużyć się czemśkolwiek korporacyi, której był członkiem. Rozumiał on wielką potrzebę rady obrończej dla zogniskowania i dla dobra krajowej adwokatury. Gdy jednak szansy wyjednania takiej rady w owej chwili nie było, wpadł na inny pomysł, przygotował ustawę kasy adwokackiej i usilnemi własnemi staraniami wyjednał jej otwarcie w czasie, gdy uzyskanie koncesyi na jakąkolwiek instytucyę było nadzwyczajnie trudne. W ustawie znajdował się stosowny paragraf, mocą którego zarządowi kasy służyło prawo wykreślania z listy członków takich obrońców, którzyby się dopuścili czynu niezgodnego z honorem. Krajewski miał nadzieję, że przy pomocy takiego sądu koleżeńskiego da się utrzymać czystość stanu i jego moralne zdrowie, lecz zawiódł się w tym względzie.
Jedno, czy dwa orzeczenia przeszły dosyć spokojnie, ale przy następnych powstały krzyki i napaści. — Okazało się, że nawet winni nie łatwo poddają się decyzyi kolegów, okazało się, że źle zrozumiana ambicya i obrażona miłość własna górują u ludzi ponad potrzeby i dobro całego stanu. W następstwie krzyków, wykreślono z ustawy odnośny paragraf, a jednocześnie zaprowadzono język urzędowy nawet do rozpraw.
Po tym zawodzie Krajewski powrócił do myśli o radzie obrończej. W porozumieniu z nim wygotowany został i złożony przezemnie na ręce towarzysza ministra odpowiedni memoryał w tym przedmiocie, a gdy sam minister przybył dla zwiedzenia sądów do Warszawy, na publicznem przyjęciu Krajewski zameldował od imienia korporacyi ustną prośbę o radę, poczem stosownie do upoważnienia ministra napisał sam nowy jeszcze memoryał, który do ministeryum wnet przesłał. Memoryały te nie pozostały bez skutku. Pomimo nieprzychylnego orzeczenia komisyi do reorganizacyi adwokatury, mocą którego komisya wyraziła się przeciwko otworzeniu rady obrończej w Warszawie, sprawa weszła ponownie pod
Strona:PL Adolf Suligowski - Z Ciężkich Lat.djvu/93
Ta strona została uwierzytelniona.