Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 049.jpeg

Ta strona została skorygowana.

dzi doliną Ingody, spagórkowaną i wszędzie zdatną do uprawy. Widok z traktu na oba pasma uprzyjemnia podróż, która bez wątpienia przyjemniejszą by była, gdyby częściej oko spotykało ludzi i ich mieszkania, bez których najpiękniejszy widok podobny jest do twarzy bez myśli. Dolina jednak Ingody, należy do najbardziej zaludnionych okolic Dauryi. Posuwając się od Czyty w górę doliny, podróżny prócz innych przejeżdża przez następne wsie: Kukińsk[1], Tataurowa, stolica gminy tegoż nazwiska, Ubałuj, Doronińsk[2] i wieś Nikołajewsk. W Nikołajewsku mieszkają Małorusini, którzy dotąd zachowali swój język i obyczaj. Historya ich przybycia w te odległe strony Syberyi jest następna. W przeszłym wieku, w czasach hajdamactwa na Ukrainie, przeszło dwieście rodzin włościańskich porzuciło swoich panów na Ukrainie i uciekło za Dniepr. Katarzyna II. zbiegłym włościanom darowała grunta w przedkaukazkiej krainie, gdzie pozakładali wsie i gdzie w pierwszych latach gospodarowania, nie źle się im powodziło. Przywykłym do próżniactwa i łatwego chleba włóczęgi, praca wydawała się niewolą, grunta niedość urodzajnemi a klimat niezdrowym. Któregoś roku wielkie upały zniszczyły im zasiewy, a zaraza wyniszczyła bydło, które im rząd darował. Klęski zniechęciły ich do reszty do nowej miejscowości, porzucili ją więc samowolnie i udali się na północ szukać nowego siedliska. Przyzwyczajeni do włóczęgi, jak cyganie przenosili się z miejsca na miejsce, nigdzie nie mogli znaleźć miejsca dogodnego do nowego osiedlenia. Przeszli Ural i poszli dalej, przeszli całą Syberyą, aż do Ingody, dalej iść nie można było; góry, brak dróg obca granica, stały na przeszkodzie; wracać nie było poco — osiedlili

  1. O 6 wiorst od Kukińska a 40 od Czyty, na stoku suchej piaszczysto-gliniastej góry, bije mineralne źródło, które co rok zmienia swoje miejsce. Woda tego źródła należy do gatunku szczawów, temperatura 2 i ½ R. pomaga chorującym na szkorbut i reumatyzmy.
  2. Niedaleko od Doronińska są jeziora z solą glauberską, zwaną tutaj gudżyr. Z Białego jeziora pod Doronińskiem i z jezior w czitkańskiej gminie wierchnioudińskiego powiatu wydobywają rocznie około 4 000 pudów soli glauberskiej. Dzierżawcy płacą skarbowi od puda soli 10 kopiejek. Obecnie (1855. r.) dzierżawną Białego jeziora jest Cels Lewicki. Sol glauberską spławia on do Czyty, gdzie w hucie szklannej używają jej jako potażu.