Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 070.jpeg

Ta strona została skorygowana.

W gwardyjskim Siemionowskim pułku w Petersburgu, gdzie taka czujna policya, żołnierze kradną woły i krowy, a nigdy sprawki ich nie wydają się, a ty kpie kawałka mięsa nie umiałeś schować? Za to, żebyś drugi raz nie kompromitował batalionu i był zręczniejszym, bez litości każe cię smagać fuszerze!» Innym razem znów jakiś żołnierz popełnił wielką kradzież. Wprowadzono go do górniczej policyi i tam od razu przyznał się do winy. Oddano go pod sąd wojenny, a pułkownik, prezes sądu, badając obwinionego, rzekł: «Otóż to żołnierz bez honoru, przed górnikami nie wstydził się przyznać do kradzieży. Za to przyznanie, hańbiące batalion, nie spodziewaj się żadnego z mojej strony pobłażania.»
Nauki pułkownika przypominają maksymy cygańskiej narodowości, która nie sam występek, lecz niezręczność w występnym za złe uważa. Posłuszeństwo jest rzeczą koniecznie potrzebną w każdej armii, bez dyscypliny, wojskoby rozprzęgło się i nie potrafiłoby bronić państwa; jest ona koniecznem złem, gdyż bez niej wojsko zamieniłoby się w bandę trwożliwych rabusiów. Dyscyplina jest koniecznem złem, bo i wojsko jest złem koniecznem, bez których teraźniejsze państwa obejść się nie umieją; lecz dyscyplina acz surowa, powinna być rozumna. Zamieniając żołnierza w służbie na machinę, nie powinna we względzie moralnym i umysłowym niszczyć jego samodzielności, nie powinna go spychać na stopień poniżenia, płaskiej pokory i nikczemnej obawy. Żołnierz moskiewski jest do tego stopnia związanym w życiu po-zasłużbowem[1], że nie wolno mu jest bez cenzury swojej zwierzchności pisywać listów; nie wolno jest mu dorożką jeździć po mieście, spacerować w publicznych ogrodach, bywać w teatrze, w cukierni i we wszystkich miejscach, gdzie bywają ludzie przyzwoitsi; miejsce, w którem się prawnie zabawić może jest szynk. Wszyscy zaczynając od jenerała, aż do podoficera, mają prawo czynnie i słowami poniewierać żołnierza, wszyscy go też poniewierają i biją. Życie jego jest marszem przez rózgi i policzki. Odpowiedź, odwołanie się do prawa, w chwili, gdy oficer żołnierza policzkuje, uważane jest za grubiaństwo, za które surowo karzą. Żołnierz niema żadnych praw, któreby zabezpieczały jego osobistość, a żądają

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku — winno być: pozasłużbowem.