Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 076.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wany powszechnie i chwalony za łagodne obejście się z podwładnymi, nie był jednak z taką ostentacyą odprowadzony, z jaką przed kilku laty został przywitany. Wpadł w niełaskę potężnego Murawiewa, więc niebezpiecznie było okazywać mu zbyt wiele przychylności, wyjeżdżał przytem bez powrotu nie mógł więc być nikomu potrzebnym i dla tego nie obawiali się okazać mu obojętności przy pożegnaniu. Następcą jego został Michał Korsaków, człowiek bez zdolności, lecz umiejący gorliwie i punktualnie wykonywać rozkazy zdolnego Murawiewa.
Lokale w Czycie są drogie, o porządne mieszkanie trudno wystarać się, przytem we wszystkich lokalach dokucza obrzydliwe robactwo prusaki, tu zwane tarakanami, i jeszcze obrzydliwsze pluskwy, które w kilku miejscowościach Zabajkala i Moskwy lud nazywa austryakami. W nazwiskach obydwu gatunków robactwa, lud polski i moskiewski dość trafnie zamknął charakter dwóch wielkich państw niemieckich; zgodnie też z tem pojęciem najznakomitszy publicysta moskiewski Hercen, nazwał Austryę «śmierdzącą.» Za ścianą w sąsiedztwie mojej izdebki, w której mi dokucza tysiące austryaków i prusaków łażących po ścianie i stołach, mieszka wesoła i gościnna kobieta, żona pisarza wojskowego. Od rana do wieczora goście mojej sąsiadki nie dają mi chwili spokojnej; wódka zdrojami wlewa się w gardła wesołych kobiet i ich mężów, huczne pieśni brzmią nieustannie i rozlegają się aż na ulicach; gdy już w głowie zaszumi, sentymenta przyjaźni objawiają się w uściskach wzajemnych a kończą się karesami lub bitwą, której towarzyszą znane powszechnie moskiewskie wyzwiska, a które Moskale nie tylko w gniewie i w złości, ale nawet w wykrzyknikach radości i uwielbienia powtarzają.

    nich wzięty był do niewoli. Podoficer Zwoliński prowadził go do sztabu, a w drodze zanocował w karczmie, z której Zapolski uciekł. Zwoliński po kampanii 1831. r. posłany do robót w Nerczyńsku, później był dozorcą stacyi pocztowej w Naczynie. Gdy Zapolski już jako gubernator przejeżdżał przez stacyę, Zwoliński poznał go i przypomniawszy jego ucieczkę rzekł: «Jenerale, nawarzyłeś mi bigosu przed 25 laty, gdyś z pod mego dozoru uciekł z karczmy. To się nie godzi, niepowinieneś był zdradzać mojej ufności.» Zapolski przypomniał sobie wszystkie okoliczności swej ucieczki i rad ze spotkania, tłumaczył się, dla czego zmuszony był zdradzić jego ufność.