Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 102.jpeg

Ta strona została przepisana.

karciarz jest jeszcze rekrutem; do wojska wstąpił jako najemnik, pochodzi z Orenburga. W podróży kilkaset rubli, za które się najął do wojska, przejadł i przepił. Teraz, ciało wygląda przez dziury rozpadającej się koszuli i spodni, płaszcz ma obszarpany, buty bez podeszew; włosy rude, twarz brzydka, wyraz fizyonomii młody, dobroduszny, lecz z niej zużycie i zepsucie wygląda.
Z towarzyszami mojej żeglugi nie mam blizkich stosunków. Żołnierze lubią, szczególniej z człowiekiem mającym od nich więcej pieniędzy zaprzyjaźnić się i pobratać, co prowadzi potem do przykrej nieraz poufałości, wymagań nieustannych i t. p. Pomimo, iż niedopuszczam żadnego z nich do poufałości, lubią mnie jednak za to, że nienarzucam się im wyższością rozumową, że ich nie odpycham mową, której pojąć nie mogą, a prostota moja jest naturalną i zachęcającą do otwartego postępowania; lubią mnie jeszcze i za to, że czasami ich herbatą częstuję.
Rzeka wywija się pomiędzy górami jak w labiryncie; wiatru dzisiaj niema, pogoda prześliczna a tak jest cicho na około, że słyszeć można pluskanie płynących ryb. Żeglując przy brzegu, przestraszyliśmy sarnę, która piła wodę i nie słyszała naszego zbliżania się. Gdy już nas spostrzegła, zerwała się z miejsca i jak strzała pobiegła na górę, przeskakując krzaki i wyżłobienia; na górze dopiero stanęła i obejrzała się, żeby poznać przedmiot, który ją spłoszył. Wkrótce pokazało się więcej sarn na górze; zgrabne a chybkie bez bojaźni pasą się w tych głuchych miejscach.
W samotnym i głębokim wąwozie nad wodą, zobaczyliśmy wioskę Tałacze z kilku chatek złożoną i ukrytą w malowniczej miejscowości. Opływaliśmy wioskę, gdy rekrut-dezerter, znajdujący się także pomiędzy nami, krzyknął ostrzegając rekruta Tatarzyna o żmii zbliżającej się do jego nogi z wyciągniętem żądłem. Zdziwieni zjawieniem się jej na tratwie, otoczyliśmy Tatarzyna, który porzucił rudel i mordował kijem syczącą z boleści żmiję; inni pomogli mu wrzucić ją na ognisko, zasyczało biedne stworzenie i już stężałą wrzucili do wody. Przynieśli ją zapewno z sianem, którem wysłali tratwę. Tatarzyn ów pochodzi także