Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 123.jpeg

Ta strona została przepisana.

jako powstaniec. Wzięty do niewoli, zapędzony został do zachodniej Syberyi, gdzie mu służyć kazano w kozackiem wojsku. Gdy sprawa, której przewodniczył ks. Sierociński, w Omsku została odkrytą, Tarkowskiego z kilku innymi pognali do batalionu piechoty, który stał na załodze w forteczce w Presnowsku. W czasie aresztowania Tarkowskiego, w Omsku już odbyły się krwawe egzekucye, mordowanie kijami najszlachetniejszych wygnańców i już skończyło się wysyłanie tych, co przy życiu zostali, do kopalni i fortec (1837. roku). Zdaje się, że nie było powodów aresztowania Tarkowskiego, a jednak aresztowano go. Pewnego razu pisarze batalionowi, idąc z kancelaryi do domów w porze wieczornej, rozmawiali z sobą o interesach biurowych. Jeden z nich myśląc o pohulance następnego dnia rzekł «zawtra kak kończim jeto dieło, wot to otożgiom», co znaczyło, że jak skończą pracę w biurze, pohulają sobie. Mała dziewczynka, córka kozaka, słyszała ten frazes, ale źle zrozumiawszy wyraz otożgiom, powiedziała ojcu, że jacyś nieznajomi jej żołnierze szli ulicą, i mówili z sobą, iż chcą coś podpalić «żażgiom».
W owym czasie z powodu sprawy omskiej, jeńców naszych w całej Moskwie okropnie, po Neronowsku prześladowano. O związku omskim krążyły pomiędzy pospólstwem najfałszywsze wieści. Mówili, że jeńcy polscy zamierzają zbuntować się i mścić się na Moskalach spaleniem wszystkich miast i wsi syberyjskich i wyrżnięciem całej ludności. Ludzie rozumniejsi niewierzyli takim wieściom, większość jednak nie tylko pospólstwa uwierzyła im i zaczęła podejrzliwie traktować Polaków. Każdy pożar w Syberyi i w Moskwie przypisywano Polakom; każdy wyraz, którego nierozumieli w mowie Polaków między sobą, był przyczyną najzłośliwszych podejrzeń i denuncyacyj. Życie naszych wojowników w niewoli było opłakane. Męczeni służbą, dyscypliną wojskową, bez pieniędzy, w biedzie, podejrzywani, prześladowani za najniewinniejsze postępki i mowy, bici i aresztowani niewiedząc za co i dla czego, powoli ulegali pod ciężarem tego długiego ucisku.
Ojciec wysłuchawszy opowiadania dziewczynki, a wierząc