Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 215.jpeg

Ta strona została przepisana.

się od ich widoku, bo widok spodlenia, zbrodni i jarzma przejmuje zgrozą, przykro porusza serce, a nie sieje w niem ani jasnego uczucia; ani zdrowej myśli. Chodźcie lepiej ze mną czytelnicy na mszę katolicką. Ksiądz katolicki przyjechał z Wielkiego Nerczyńskiego Zawodu dla wysłuchania spowiedzi i posilenia ciałem i krwią Zbawiciela katolików mieszkających w Karze. W domu, w którym zastrzelił się Ksawery Szokalski (męczennik sprawy narodowej, dusza zacna i poświęcająca się), urządzono na prędce ołtarz, przed którym ksiądz Jurewicz przez trzy dni odprawiał msze i spowiadał wiernych. Dwoje niemowląt zostało ochrzczonych i dwie pary złączone ślubem małżeńskim. Nowożeńcy poznali się w kopalni; panowie młodzi i ich narzeczone przysłani zostali do robót za policyjne przestępstwa. Na msze i do spowiedzi zebrała się duża gromadka ludzi. Były tu dwie urzędniczki: Polka i Francuzka, urzędnik i oficer, kilku wygnańców politycznych i do dwudziestu kryminalistów z wygolonemi głowami, w kajdanach, odartych i bladych, pochodzących z Inflant, Białorusi, z Litwy i z Rusi; straż kozacka asystowała tym biedakom.
W tej gromadzie niektóre głowy wyjaśnione poświęceniem, uświęcone cierpieniem zadanem za dokonanie obowiązków narodowych, schylały się przed najświętszą Hostyą razem z głowami napiętnowanemi zbrodnią! Boże, skrusz cierpienie niewinnych i wysłuchaj prośby ich za Polską, zasyłanej z ziemi potępienia! jak również według wielkiego miłosierdzia Twego skrusz zatwardziałe serca winnych i nie pamiętaj im zbrodni popełnionych!
W czasie mszy ci ostatni, którzy już odwykli od modlitwy, przypomnieli sobie stary obrządek i złożywszy ręce przykładnie modlili się. Nabożeństwo to, w domu śmierci Szokalskiego i w syberyjskiej kopalni, miało dla mnie święty urok, jakiego się nigdy niezapomina.
Po ukończonem nabożeństwie aresztanci zatrzymali mnie i zażądali, abym w ich imieniu prosił księdza o uwolnienie ich na trzy dni od robót dla nabożeństwa: «Niech nas ksiądz chociaż na te kilka dni uwolni z tego piekła,» mówili, «żebyśmy się mogli przygotować do spowiedzi!» Obiecałem