Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 244.jpeg

Ta strona została przepisana.

padek niżej opisany dowodzi, że pojęcie moralne złego i dobrego zaczyna się między nimi wyrabiać. Pewna oroczońska rodzina składała się z ojca, matki i córki. Ojciec był starcem schorowanym i nie mógł już władać swoimi członkami; leżał niedołężny jak niemowlę, które trzeba karmić i oprzątać. Niedołęstwo jego stało się ogromnym ciężarem dla obydwóch kobiet, bo nie miały brata, ani żadnego mężczyzny, któryby zabił dla nich zwierzę, ubrał i nakarmił zgłodniałych. Dla ulżenia sobie postanowiły zabić niedołężnego starca, co i uczyniły. Wkrótce potem matka z córką pokłóciły się i wzajemnie wyrzucały sobie śmierć starca. Z kłótni tej dowiedział się darga o popełnionem morderstwie i obie kobiety oddał moskiewskim sądom na ukaranie. Osadzono je w więzieniu w Wierchnioudińsku. W czasie egzekucyi knutem jakiegoś zbrodniarza, wyprowadzili je na plac, aby były obecne całej ceremonii i powiedziano im, że i ich oczekuje podobna kara. Egzekucya ta ogromnie je przestraszyła, nie mogły się odtąd utulić i znaleźć spokoju; ale obdarzone przebiegłością i zręcznością właściwą dzikim ludom, zdołały umknąć z więzienia. Pogoń dościgła je i przyprowadziła napowrót. Sąd uwolnił je od kary i oswobodził, opierając się zapewno na tej zasadzie, że niewiadomość grzechu nie czyni i że postępek ich przez dzikich nie jest uważany za zbrodniczy. Wypadki, jak powyższy, pospolite są nie tylko u Oroczonów, lecz i u innych syberyjskich i w ogóle azyatyckich ludów. Pani Felińska mówiąc o Ostjakach w swoich wspomnieniach z pobytu w Berezowie, opisuje podobne zdarzenie, gdzie dzieci głodem ściśnione, zjadły własną matkę, nic uważając wcale tego postępku za zbrodnię. Tunguzi chorych i starców niedołężnych, którzy potrzebują ciągłej opieki i troskliwości, zostawiwszy im małe zapasy żywności, porzucają w puszczy, gdzie stają się ofiarą głodnej śmierci lub drapieżnych zwierząt. Zwyczaj ten okrutny, pospolity jest także pomiędzy południowymi ludami Azyi, które przez cywilizacyę od natury oderwane nie zostały. Herodot wspomina, że Etyopi indyjscy starców i chorych zabijali i pożerali. Nowsi zaś podróżnicy mówią, że dotąd niektóre ludy w Indostanie (Ghoadowie) zachowują ten obrzydliwy zwyczaj. Pomimo mocnej i zdro-