Strona:PL Agaton Giller-Opisanie zabajkalskiej krainy w Syberyi t. 1 248.jpeg

Ta strona została przepisana.

dzień zimą zbierają się w pewnym miejscu w puszczy urzędnicy, kupcy moskiewscy, z puszczy wychodzą Oroczoni ze stadami, składają podatek, a potem zaopatrują się u kupców w proch, mąkę i inne potrzebne im rzeczy i za wszystko płacą skórami. Większą część sprzedanych skór przepijają na miejscu, kupcy bowiem przyjeżdżają z wódką, nią rozpajają lud i utrzymują go w nędzy. Zebrania te nazywają się sugłan albo boldżor (jarmarki) i z nich jesak odwożą do kozackiej wsi nad Szyłką do Gorbicy. Spis ludności oroczońskiej według ich opowiadań i składanego podatku jest zrobiony, ale nic nie mówi za pewnością podanej liczby składającej ludność oroczońską.
Oroczoni, jak i wszyscy dzicy, są bardzo rzetelni ludzie. Nie znają fałszu i oszustwa. Fałsz jest pierwszem następstwem zetknięcia się ich z kulturą europejską. Kupiec powierza Oroczonowi proch, tytuń, bez żadnej rękojmi odebrania, ale jest pewny, że dłużnik jego pokaże się następnego roku na jarmarku i odda, co winien. Ci, którzy częstsze mają stósunki z Moskalami, tracą piękny przymiot rzetelności i robią się przebiegłymi oszustami.
Część Oroczonów została ochrzczona w następujący sposób. Na sugłanie bywa i pop, który pijanych i o niczem niewiedzących pokropiwszy wodą lub zanurzywszy ich w niej, odbywa ceremonię chrztu i nadaje im imiona. Później daje im krzyżyki, oznajmia, iż zostali chrześcianinami, że mają takie a takie imiona, że obowiązani są dzieci przynosić mu do chrztu, brać ślub w cerkwi; jeżeli zaś tego wszystkiego nie wypełnią i zechcą utrzymywać, iż nie są chrześcianami, czeka ich wielka odpowiedzialność i kara surowa oznaczona prawem. Taki chrześcianizm nic nie podnosi, nie kształci i nie daje biednemu ludowi. Poddaje się on popowi, którego raz w rok widzi na jarmarku, a przez resztę roku wyznaje szamanizm. Złym duchom ofiarują mięso renów, skóry i różne gałgany, które na drogach krzyżowych wieszają. Ofiarują też kości, a szczególniej łopatki zwierząt. Za szałasem na kijach wieszają bałwanki poobwijane w korę brzozową. Przyszłość Oroczonów łatwą jest do przewidzenia. Rozpojeni, ciemni, dręczeni zaszczepionemi przez obcych chorobami, wymrą