Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/133

Ta strona została przepisana.

PRZODOWNICA CHÓRU.
O Zeusie! niechże grot twój nieprzyjaciół zmiecie!
ETEOKLES.
O Zeusie! Co za plemię stworzyłeś w kobiecie!
PRZODOWNICA CHÓRU.
Nikczemne, jako męże, którym gród zabrano.
ETEOKLES.
Znów wobec bóstw, posągów łkasz i gniesz kolano?
PRZODOWNICA CHÓRU.
Strach język mi rozwiązał! Strach pogania trwogę.
ETEOKLES.
O drobną tu przysługę czy cię prosić mogę?
PRZODOWNICA CHÓRU.
I owszem, mów co prędzej! Spełnię ci ją rada.
ETEOKLES.
Więc nie trwóż-że mi druhów, zmilknij, nie krzycz »biada!«
PRZODOWNICA CHÓRU.
Już milczę! Wraz z innymi zniosę swoją dolę.
ETEOKLES.
To lubię; taką mowę od poprzedniej wolę.
A teraz jeszcze jedno: odejdźcie nareszcie
Od bożych wizerunków i milczące wznieście
Błagania, byśmy wyszli zwycięsko z tej bitwy.
A potem, wysłuchawszy i mojej modlitwy,
Radosny hymn zanućcie! Helleńskim zwyczajem
Ofiarny, święty pean zaśpiewajcie wzajem,
Co druhom męstwa doda i zbawi nas trwogi.
Ja przedsię na te wszystkie poprzysięgam bogi,
Na pól i rynków stróże, na Ismenu wody,