Mówcie: Na jaki pójdziecie wy ląd,
Jeśli tę ziemię
Nieprzyjaciołom oddacie na łup?
I wody te dyrkiejskie i te, które stąd
W przejasnych falach śle Tetydy plemię,
I Posejdona promieniste głębie,
Moc dzierżącego w trójzębie?
Przeto do swoich dziś stóp,
Miasta naszego straże,
Powalcie zastępy wraże,
Zgniećcie morderczy lud,
Co nas by chętnie zgniótł!
Niech naszym doda sławy wasz wspaniały tron,
A tym zgotuje skon!
∗
∗ ∗ |
Jakżeż to boli, o, jakżeż to boli,
Gdyby to miasto, pełne dawnych chwał,
Na wieki strącić miał
W Hadesu posępną toń
Sprawca haniebnej niewoli,
Achaj ów zdradziecki tłum.
O jej!
Boże nas broń,
By nas, kobiety, i młode i stare,
Sromotnie, sromu ofiarę,
Wleczono, ni konie, za włosy!
W dziedzinie tej
O jaki powstałby szum!
Na wspólne nam wszystkim losy
Jakieżby straszne zerwały się głosy!