Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/153

Ta strona została przepisana.

A nie słoneczne wesele:
Małżeństwo, skojarzone przez szaleńczy kłam.

*

Nieszczęść ogromne rozlało się morze,
To się układa, to w porze
Wichrów, straszniejszych jeszcze,
Z trzykrotną znów mocą płyną
Fale na gród!
Przez chwilę mury bronią go kamienne,
Lecz rychło złowieszcze,
Bezsenne,
Pochłoną dom nasz topiele,
Jeżeli dziś królewski, bratni zginie płód.


∗                    ∗

Pradawnych klątw,
Walą się na nas wyrocznie,
A burza szalona nie spocznie
W ciskaniu spienionych mątw,
Dopóki w bezdeń powodzi
Nie wyrzucimy z swej łodzi
Ciężaru grzechów: owoce,
Które tak bujnie nasza ziemia rodzi.

*

Czy jest gdzie człek,
Który u bogów i ludzi
Taki sam podziw rozbudzi,
Chwałę uzyska po wiek,
Jako Ojdipus, gdy łany
Ojczyste od krwią zbryzganej