Zdradny czyn Laja kopie dziś mogiły!
O miasto-m pełna trwóg,
Bo czem pogroził bóg,
Przebrzmieć to nigdy nie może,
Moc swą niszczącą na wieki zachowa!
O nieszczęśnicy! was występek zmógł,
A nam niewysłowne gorze!
PRZODOWNICA CHÓRU.
Więc prawdą jest naoczną, co nam goniec rzekł:
Podwójna oto boleść, gdyż podwójny grom.
Okrutny mord wzajemny, bo jakżeżby człek
Mógł nazwać zło, co niszczy ten królewski dom?
Ale dalej, siostry moje, niech się pieśń zaczyna.
Niech burzy naszych jęków towarzyszy dłoń,
Bijąca wokół głowy ni ten wioseł wtór,
Gdy idzie czarnoskrzydła łódź na ciemną ton,
Na głębię Acherontu, w bezsłoneczny dwór,
W który nigdy nie zstąpiła jasność Apollina.
Idzie Ismena, patrz! i Antygona,
By uczestniczyć w żałobnym obrzędzie.
Boleść po braciach z wezbranego łuna
Pieśń im bolesna dobędzie
Na ich wieczysty sen.
Lecz nim rozpoczną swe pogrzebne skargi,
Niech i z łon naszych popłynie
Pełen rozdźwięku hymn, Erynię
Opiewający tren.