Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/186

Ta strona została przepisana.

Syn jestem zrodzonego z ziemi Palajchthona,
Pelasgos, pan tych dziedzin. Gleba to niepłona,
Owoce jej lud zbiera, Pelasgami zwany
Od czasu mego władztwa. Podległe mi łany,
Przez króre święty Strymon przepływa i dalej,
Ku słońca zachodowi, aż do morskiej fal,
Perrhajbów kraj i Pindas i Pajonów plemię
I góry Dodonejskie są moje. Tę ziemię
Zowiemy zasię Apią od dawnego wieki
Na cześć jej zbawiciela, potężnego człeka,
Apisa. Lekarz-wróżek, syn Apollinowy,
Z Naupaktji przybył tutaj, aby zetrzeć głowy
Potworów ludożerczych. Ziemia ich zrodziła,
Przed laty krwią skalana; zajadłego siła
Narodu, gniazda smoków ohydnych wyrosły
Z jej wnętrza. Że więc Apis w swej mocy podniosłej
Zbawienne znalazł środki, co z nieszczęść wywiodły
Ten kraj nasz, przeto wdzięczne sławią go dziś modły.
Dokładnie znasz już wszystko co do mnie, więc za to
I swym się pochwal rodem — krótko, węzłowato,
Bo gród nasz rozwlekłego nie lubi wywodu.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Od razu przeto-ć rzekę: argiwskiego rodu
I myśmy, obdarzonej synem młodej krowy
Potomstwo. Prawdziwemi wykażę-ć to słowy.
KRÓL.
Zaiste, cudzoziemki, sprawa to nie łatwa
Uwierzyć, żeście rodu argiwskiego dziatwa.
Nie! raczej do Libijek podobne jesteście,
Niż do tych, co się tutaj, w naszem rodzą mieście.
Płód taki mogły wydać Nilowe ziemice,