Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/208

Ta strona została przepisana.

Zdobnych, boć ten jest Diki przepis trzeci[1],
Iżby rodziców szanowały dzieci!
DANAOS.
Pochwalam twe życzenia, moja dziatwo droga.
Lecz proszę, niech was zbytnia nie przejmuje trwoga,
Gdy z ust mych niespodziane usłyszycie słowa.
Z strażnicy tej bezpiecznej, co dobrze nas chowa
Przed wrogiem, widzę statek — oko mnie nie zwodzi:
Rynsztunek ten, te żagle i ten pokład łodzi
1 sztaba, zbyt posłuszna sterowi okrętu,
Lecz dla nas nieprzyjazna, tnąca głąb odmętu,
Wpatrzona wprost przed siebie! Widzę i żeglarzy,
Dostrzegam, jak się z pośród białych płaszczów jarzy
Ich członków lśniąca śniadość. ] inne też nawy
Spostrzegam i posiłki wszystkie tej wyprawy
Wyraźnie mam przed okiem; zasię do wybrzeża
Naczelna łódź z żaglami zwiniętymi zmierza.
Potrzeba na to patrzeć trzeźwo i bez trwogi
I zawsze mieć w pamięci kraju tego bogi.
Ja pójdę wam po pomoc, bo stać się tak może,
Iż goniec lub też poseł zjawi się w tej porze
By porwać was jak zdobycz... Nie! to się nie stanie!
Bez lęku więc!... Lecz gdyby na nasze wołanie
Nie przyszła spieszna pomoc, szukać wam potrzeba
Obrony, której ludziom udzielają nieba.
Odwagi! Na śmiertelnych, jeśli bóstwa zdradnie
Znieważać śmią, dziś, jutro słuszna pomsta spadnie.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Drżę, ojcze! Czas ucieka, a po toni gładkiej
Mkną ku nam coraz bliżej szybkoskrzydłe statki.

  1. Jedna z trzech cnót, o których wspomina Eurypides w Antyopie.