Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/221

Ta strona została przepisana.

DANAOS.
O dzieci! Argiwczyków czcić wam dzisiaj trzeba,
Ofiarnym wielbić płynem ni to bóstwa nieba,
Gdyż oni niewątpliwie naszymi zbawcami.
Słyszący moje słowa, jak haniebnie z nami
Postąpił ród stryjecznych, od razu mi radzi
Włóczników dali zastęp, huf wiernej czeladzi,
By uczcić wiek sędziwy i, by zbrodzień jaki
O śmierć mnie nie przyprawił z zasadzki, na szlaki
Tej ziemi srom ściągając wieczysty. Więc jeśli
Ten honor spotkał ojca, pragnę, byście nieśli
I im cześć jeszcze większą od tej, którą ku mnie
Żywicie. I to sobie dopiszcie rozumnie
Do wielu rad ojcowskich, zapisanych w duszy:
Nieufność do przybyszów tylko czas rozkruszy,
Boć łatwo stać si? może, iż was język ludzi
Oszczędzać zbyt nie będzie i słowem obrudzi.
Nie czyńcie mi więc wstydu, macie bowiem lata,
Nęcące naokoło żądne oczy świata.
Owocu, gdy dojrzewa, nikt z nas nie ustrzeże:
I człowiek nań czatuje i wszelakie zwierzę —
Nie prawda-ż? Gdy nadobna ogłosi Kipryda
Owoców onych świeżość, tak i straż się przyda,
Albowiem wnet za nimi wszystkie gonią stwory,
Skrzydlate i po ziemi chodzące. Tej pory
Na składną postać dziewic, na ten wdzięk ich miły
Przechodzień rzuca pełne czarującej siły
Pociski wabnych spojrzeń, pognębiony żądzą.
Dlatego też zaklinam, niechże mi me błądzą
Me córki, bo nie na to zmogliśmy te wody,
Nie na to tyle trudów przebył wiek wasz m-rody,
By sobie przynieść hańbę, a uciechę wrogom.