Zebrawszy, Teukrów ukróciła chuć;
Wodzom okrętów zabłyśli u góry
Orłowie dwaj, ten biały, a ten czarnopióry,
Po stronie oszczepu siedli
Na wierchu, zajęczycy rozszarpanej jedli
Niedonoszony płód!
O biada! niech jęczy lud,
Niech skargi rozebrzmią ponure,
Lecz dobro niech weźmie górę!
Dwoistą myśl Atrydów widząc, mądry wróż
W zabójcach zajęczycy ujrzał widmo burz
I takie-ć wieszcze wnet im słowa rzekł:
»Nadejdzie czas, gdzie, zniszczon, gród Pryama legi,
Gdzie go pokryje kurz,
A Mojry wam oddadzą zdobycz, którą dom
Długi gromadził wiek.
Bodajby tylko pomsty bożej grom
Nie strzaskał bicza, co smagać ma Troję.
Niechętna jest Artemis — i o to się boję —
Krwiożerczym ptakom, co siadły
I, trwożną zajęczycę rozszarpawszy, jadły
Niedonoszony płód«.
O biada! niech jęczy lud,
Niech skargi rozebrzmią ponure,
Lecz dobro niech weźmie górę!
»Nadobna Pani nasza,
Która o leśnej zwierzynie pamięta,
Ma w swej opiece i przypierśne lwięta,