Przezemnie powiedzieć rada.
Co z wieszczby onej wypada:
Weseli mnie ta wróżba, ale i przestrasza.
Błagać więc będę Pajana[1],
By naw danajskich wiatr nie wstrzymał wrogi,
Ażeby, zagniewana,
Wyrodnej nie żądała ofiary, co w progi
Domowe nieprzepartą nienawiść by wniosła:
Czeka już bowiem zemsta, z krwi wyrosła;
Mord dziecka krew zapłaci, haniebnie wylana!«
Tak królom wróżył Kalchas; dzień blasku i chwały
Z tych ptaków przepowiadał, co jadły nieźrzały
Ów zajęczycy płód.
Więc niechaj jęczy lud,
Niech skargi rozebrzmią ponure,
Lecz dobro niech weźmie górę!
Zeusie! ty ku nam się skłoń!
Nie wiem, jak wzywać go mam,
Jak mam przemawiać doń.
To jedno tylko wiem,
Że on mi ucieczką w złem,
Że on w swej mocy boskiej zbawi mnie wszelkiej troski;
On mi ją zrzuci sam!
Ten, co tak długi czas
Wszechwładzy rozkosz pił,
W ludzkiej pamięci zgasł.
- ↑ Apollo, brat Artemidy.