Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/258

Ta strona została przepisana.

Ognie świecą,
Wieści lecą
Po ulicach miasta!
Któż odgadnie,
Zali zdradnie
Kłamny nie zwodzi nas bóg?
Chłopięca tylko dusza
Taką się złudą wzrusza:
Jakto? nadzieja wyrasta
W tem naszem łonie,
Że gdzieś tam śród górskich dróg
Jakowyś ogień płonie,
Aby, gdy zgaśnie ten żar,
Jeszcze nas większy smutek sparł?
Niech łatwowierna niewiasta,
Przed czasem dzięki składa!
Słowa jej grot
Hyży ma lot,
Lecz hyżo również pada
Wieść, urodzona
Z płochych białogłów łona.

PRZODOWNIK CHÓRU.
Dowiemy się niebawem, czy prawdy jest bliska
Płomienna wieść, przez żarne podana ogniska.
Czy może owo światło jest, ni obraz we śnie,
Co przyszedł, pełen czaru, i zginął przedwcześnie.
Bo oto widzę posła, jak k’nam od wybrzeża,
Uwieńczon gałazkami oliwnemi, zmierza.
A suchy, dżdżu spragniony kurz, co podostatkiem
Obsypał go, brat bliźni błota, jest mi świadkiem,
Że niemym posłem nie jest i że nie przez blaski