Jeżeli mściwych pozbędziem się hord[1],
Wzajemny mord
Nasze opuści progi.
AIGISTHOS.
O dniu sprawiedliwości, dniu jasny i błogi!
Dziś wierzę, iż na ludzkie spoglądają drogi
Bogowie i że karzą wszystkie grzechy ziemi.
Rozkoszy! Oto w płaszczu, Erynyi mściwemi
Rękami uprzedzonym, leży tej godziny
Przedemną człek, płacący stare ojców winy!
Boć — aby wam przypomnieć bieg wypadków krwawy —
Atreusz, ojciec tego, władzca tej dzierżawy,
Tyesta, mego ojca, a swojego brata,
O władzę spór z nim wiodąc, wypędził na lat?
I z domu i z ojczyzny. Po niejakim czasie
Tyestes, powróciwszy ufający, zda się
Na łaskę i niełaskę u jego ogniska
I tyle uzyskuje, że posoka śliska —
Przynajmniej jego własna — nie pocieknie strugą
Po ziemi rodzicielskiej. Za chwilę niedługą
Atreusz, tego ojciec bezbożny, z nielada
Zapałem dla rodzica mojego układa
Przyjęcie — przyjacielskie: na ucztę go prosi
I ciała jego dzieci upieczone wnosi.
Nikczemnie swe zamiary ukrywając lisie,
Pochował pod pieczyste w tej ohydnej misie
- ↑ Erynyi.