Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/328

Ta strona została przepisana.

Podarkiem? Krzywdę krzywdą nagrodził? Czy godniej
Umilknąć? Padł mój rodzic od haniebnej zbrodni,
Na znak więc strasznej hańby płyn ofiarny z błotem
Pomieszam, wzrok odwrócę i odejdę potem
Ze wzrokiem odwróconym! Tak-ci domu ściany
Obmywszy, wylewamy kał niepożądany!
Poradźcie przez tę wspólną nienawiść do wroga,
Nie tajcie nic! Niech wnętrza nie szarpie wam trwoga:
My dzieci jednej Doli, słudzy czy panowie,
Niech zatem serce wasze, co myśli, wypowie.
PRZODOWNICA CHÓRU.
W niemmejszej czci mam ojca grób, niźli ołtarze:
Wyjawię ci, posłuszna, co mi serce każe.
ELEKTRA.
Tak, jak ci cześć dla grobu mego ojca radzi.
PRZODOWNICA CHÓRU.
O szczęście módl się dzisiaj dla wiernej czeladzi.
ELEKTRA.
Gdzież ona? Gdzież ta dusza, tak wiernie służbista?
PRZODOWNICA CHÓRU.
Ty pierwsza i nienawiść kto ma dla Ajgista.
ELEKTRA.
Więc za was i za siebie wznoszę dzisiaj modły.
PRZODOWNICA CHÓRU.
Powinnaś wiedzieć sama, kto cny, a kto podły.
ELEKTRA.
Któż jeszcze poza nami tutaj się ostoi?