Strona:PL Ajschylos - Cztery dramaty.djvu/338

Ta strona została przepisana.

Ci sławą przepojeni rycerze z pod Troi,
Służyli dwom niewiastom —  — że i on niewieście
Jest rówien, w krótkim czasie pokaże się wreszcie.
PRZODOWNICA CHÓRU.
O wielkie Mojry, błagamy, niech bóg
W swej mocy obrończej
Zwycięstwem Prawa tę walkę zakończy.
»Jeśli cię język nienawistny zmógł,
Niech twój go język nienawistny zmoże« —
Takie jest dawne przykazanie boże.
A zaś »od mordu niechaj ginie wróg,
Który mordował« — taka od stuleci
Niezaprzeczona ludziom prawda świeci.
ORESTES.
Ojcze, nieszczęsny ty mój! Jakiemiż cię dzisiaj ofiary,
Jakiemiż cię modły ach! wyzwolić z więzów mogiły?
Światłości nie znosi mrok. Lecz nam — Atreusza my stary
Ród, który zginąć już ma —, hymn żalu o jakże jest miły!
CHÓR.
Synu! Płomieni żrących ostry ząb
Nie niszczy duszy człowieka:
Gniew zmarłych żyje wciąż!
Oto mogilna wzdycha głąb
I wraz powstaje mściciel-mąż.
Zabity twój ojciec czeka,
Czy zemsta już niedaleka:
Ku zemście, o synu mój, dąż!
ELEKTRA.
Ojcze, wysłuchaj i mnie; skargę ci niosę żałosną,
Oboje my dzieci twój grób łzami zlewamy gorzkiemi.